sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział 15



Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy przez dłuższy czas, dopóki ja w końcu się nie odezwałam.
- Umm... no, ten.. to o czym chciałeś pogadać? - spytałam, wpatrując się w niego ze zniecierpliwieniem.
- To trudne... - przetarł twarz dłonią, ciężko wdychając powietrze. - no bo wiesz... - zaciął się, nie patrząc mi nawet w oczy.


- O co chodzi? - uniosłam pytająco brew, nie mogąc się nawet domyślić czego ma dotyczyć ta rozmowa. - to coś złego?
- Nie! chyba.. - odparł od razu, na co ja się zaśmiałam.
- No to mów w końcu - przewróciłam oczami, szturchając go w ramię bo wyglądał jak sztywna cegła.


- Może jednak nie... to głupie - przełknął ślinę, niespokojnie wiercąc się na swoim siedzeniu na co ja strasznie się zirytowałam i przez moment przemknęła mi myśl o tym, aby go stąd wyrzucić.


- No dawaj! Bo zaraz się zrzygam na twoją piękną koszulkę, której pewnie i tak nie będziesz mieć długo w posiadaniu - wyszczerzyłam do niego zęby, wzruszając ramionami.
- Myślisz że mi ją ukradniesz? - zaśmiał się z mojej miny - chyba trochę przyduża, kurduplu. 


- Po pierwsze, nie myślę tylko... 
- Wiem że nie myślisz - tym razem wybuchnął śmiechem, na co ja uderzyłam go z całej siły w piszczel.
- Kiedyś cię zabiję, zobaczysz... ja wiem że ci ją zabiorę i tylko stwierdzam fakty, a po drugie wcale nie jestem żadnym kurduplem. Mam prawie 170 ćwoku - skrzyżowałam ręce na wysokości klatki piersiowej z oburzeniem.


- No właśnie, prawie - mruknął.
- Dobra, mów co miałeś mówić a nie...
- Może tak... - poprawił się na siedzeniu, kierując się na przeciwko mnie - Ymmm... Co byś zrobiła gdyby Niall się w tobie zakochał? - otworzył szeroko oczy, czekając z niecierpliwością na moją reakcję.


- Co? Niall? No way - zaśmiałam się, kręcąc głową na boki - ale to prawda?
- Nie... Chyba - uniósł delikatnie jeden kącik ust - no co byś zrobiła 
- Nie wiem, pewnie nie uwierzyłabym mu bo to raczej nie możliwe - wzruszyłam ramionami, marszcząc brwi - ale czemu mnie o to pytasz?
- Noo... Tak po prostu. Muszę mieć jakiś powód?
- No raczej - fuknęłam, wstając z miejsca i patrząc na niego jak na debila.
- Nie, dobra. Zapomnij o tym Viper - zaśmiał się.


- Okeeeej.... - zmierzyłam go wzrokiem - tylko po to przylazłeś? żeby zadać mi to idiotyczne pytanie?
- Taa.. Nie no możemy coś porobić - odparł nieśmiało.. albo mi się wydawało, bo on przecież nigdy nie jest nieśmiały. Raczej. 


Wzruszyłam ramionami kiwając głową w stronę drzwi.
- To chodź. Już mi się nie chce siedzieć w domu.
- Obudziłem cię tak w ogóle? Wyglądasz na zaspaną - spytał, otwierając przede mną drzwi.
- Ta.. jeszcze raz tak zrobisz to dostaniesz w pysk
- Uuuu... Boję się


______________________________________



Najkrótszy rozdział na śmiecie. Sorka.



Kocham

3 komentarze:

  1. Jejuu a juz myslalam ze cos konkretnego sie wydarzy xd weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Perfekcja <3 Krótkie trochę, ale lepsze to niż nic :D Mam nadzieje, że Kim będzie z Zaynem od początku im kibicuję. Życzę weny i czekam do następnego :*

    OdpowiedzUsuń

Serdecznie polecam